Ostatnio sprzątałam w moim pudle z kwiatami, sporo się tego nazbierało, część już od dawna się przewracała, więc była już spisana na straty. W ostatniej chwili zapaliła mi się żaróweczka i spróbowałam zrobić z nich kwiatową kulę. Wyszła całkiem fajnie i zamiast trafić do jakiejś osoby z wymianki recyklingowej, trafiła do naszego salonu. Chyba pierwszy raz w życiu żałuję, że nie mam więcej tych "śmieci" :D
Pozdrawiam.
Niezłe śmieci :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
MZ
Kula z kwiatów - świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł - i pionurujący efekt !
OdpowiedzUsuńTez bym chciała mieć takie śmieci!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze nieraz nie spieszyć się z wyrzucaniem, super dekoracja :))
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńniektóre śmieciowe, bo pani dla której robiłam coś z jednymi z kwiatków powiedziała, że są cmentarne ;D