zamieszkało w naszym domku, dwa śliczne Filemonki. Razem śpią
(ostatnio upodobały sobie dziecięcy wózek)
potem są akcje zaczepno - ćwiczeniowe
czasami razem domagają się czegoś dobrego
by potem znów przytulić się do siebie
Ostatnio wybyliśmy też na grzyby, wstaliśmy jeszcze przed 6, było całkiem ciemno, za to w drodze mogliśmy podziwiać fantastyczny wschód słońca.
A twórczo - nic nowego, znów książki, może uda mi się zrobić małą przerwę i popracować nad czymś innym, choć też związanych z papierem.
A więc teraz dla odmiany czas na trzy siostrzyczki.
Książki linkuję do TW#61
Koteczki przecudowne. Fajnie że zostają u Was.
OdpowiedzUsuńKsięgi jak zwykle eleganckie, a zdjęcie .... bajka!
Piękne książki!
OdpowiedzUsuńKociaki cudne i przesłodkie.Wschód słońca wspaniały, a księgi bardzo mi się podobają, bo są eleganckie i nie przeładowane dekoracjami.
OdpowiedzUsuńCudowne maluchy.
OdpowiedzUsuńKoty cuuudne, też takie chcę!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękna praca!
Uwilbiam koty! A ksiega śliczności
OdpowiedzUsuńsliczna księga, kompozycja kwiatowa powala, jak żywa... a może to żywa ozdoba? :P
OdpowiedzUsuńno ale kociaki wymiatają - cudne biało-rude kulki. zdjecia przesłodkie.
też mnie te kwiaty zastanawiają
UsuńNo nie! Jak to sie robi? :-)
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś taką księgę. Twoja jest śliczna:)
OdpowiedzUsuńSłodkie kociaki.
OdpowiedzUsuńKwiaty na księgach wyglądają śliczne.
dziękuję za odwiedziny :*
OdpowiedzUsuńCo do kwiatów to są całkiem sztuczne, ale bardzo piękne i rzeczywiście wyglądają jak żywe :)
Księga świetna, jak prawdziwa :)
OdpowiedzUsuńKsięga piękna!
OdpowiedzUsuńA kociaki - przesłodkie!