Kartka z poprzedniego tyg, miałam coś dodac do niej, ale jakoś nic mi nie podpasowało, więc zostawiłam w stanie takim jaki jest. Myślę, że tak lepiej dla niej będzie.
Noce już coraz zimniejsze a co za tym idzie - poranki, liście pomału zmieniają kolor i tak mi się zebrało na kartke w jesiennych barwach. Pomarańcze, czerwienie, borda, żółcie, khaki i brązy - wszystkie sa wspaniałe. Na moim drzewie też już częściowo opadły "liście", na jednej z gałęzi zasiadła sowa, a nad tym wszystkim przesuwają się podświetlone na czerwono przez chylące sie ku zachodowi chmury. Ciut nie poezja :D
Sporo zaległości nazbierało się, więc lecimy od początku.
Brałam udział w wymiance klubowej, zadanie do wykonania podałam w poście poniżej. Dla mnie przypadła do obdarowania Stonka - Mamuta i powstał w jej ulubionym kolorze szpatułkowiec - zawieszka.
Nie dawała mi spokoju i przed samą wysyłką przewierciliśmy dziurkę z lewej strony i w dodatkową dziurkę poszło dyndadełko, niestety nie zdążyłam zrobić fotki.
Zrobiłam sobie kilka dni odpoczynku po ksiażkowym maratonie. Fajnie było zrobić coś innego. Padło na kartki, oto one:
I wspomniane wcześniej książki, trochę ich się nazbierało, bo to produkcja zeszłotygodniowa. :D
Jakiś czas temu, pewna Stonka zoproponowała zabawę-wymianę podarunkami wykonanymi ze szpatułek. Ja wczoraj dostałam swojego szpatułkowca, śliczne maleństwo. Dziekuję Kasiu ;*
Oto ono:
Wczoraj też od rana produkowałąm książki z życzeniami, udało mi się wszystko wykonac jak zaplanowałam, całkiem sie z tego cieszę.